Koło łowieckie to nie tylko grupa myśliwych prowadzących gospodarkę łowiecką na terenie dzierżawionych obwodów. Dla członków Koła Łowieckiego Knieja Olsztyn KOŁO to wielka rodzina, którą zespala pasja, umiłowanie przyrody i chęć wspólnego działania.
Nasza łowiecka rodzina to nie tylko myśliwi – ci młodsi (ojcowie) i nemrodzi (dziadkowie) – ale także Żony, partnerki i wdowy, ale nade wszystko dzieciaki, które są naszą pociechą i przeszłością!
Cieszymy się każdą chwilę wspólnego czasu – nie tylko na polowaniach, ale także w czasie prac gospodarczych, sadząc las, czy tak jak w tym wypadku witając wakacje!
28 czerwca 2025 roku członkowie olsztyńskiej Kniei wraz z rodzinami postanowili wspólnie powitać wakacje! Najlepszą ku temu sposobnością jest letnie spotkanie integracyjne i wspólnie spędzony czas.
Dzień rozpoczął się od Rodzinnego Spływu Kajakowego, w którym uczestniczyło ponad pięćdziesiąt osób – myśliwych i ich rodzin.
Tradycyjna zbiórka miała miejsce przy Domku Wichrowskim, skąd uczestnicy spływu udali się do Kłódki, by z tej wsi spłynąć urokliwą Łyną do Dobrego Miasta.
Peleton blisko trzydziestu kajaków wypełnił brzegi Łyny cichym szmerem rozmów i żartów uczestników. Spływ rzeką był nie tylko wspólnym, rodzinnym czasem, ale także sposobnością do lekcji prawdziwej przyrody osadzonej w najpiękniejszym warmińskim krajobrazie. Oczywiście spływ był też sztafetą pokoleń. Ojcowie przybliżali dzieciom naturę, a nasi nemrodzi przekazywali kajakowe tradycje. Najważniejszą rolę w kultywowaniu tradycji odegrał kolega Jacek Farencholc, który na własne barki – a raczej na własną garderobę – przyjął obowiązek uczestnika spływu, który zaliczył obowiązkową kąpiel.
Jednak nawet mokre ubranie nie odebrał kajakarzom dobrego humoru. Po około trzech godzinach uczestnicy spływu bezpiecznie zawinęli do przystani w pobliżu dobromiejskiej kolegiaty.
Stąd – uzbrojona w doskonałe humory brygada udała się na dalszą część integracji do siedziby koła.
Tam reszta uczestników rodzinnego spotkania integracyjnego zadbała nie tylko o rozpalenie ogniska, ale także o wyśmienite dania i inne rozrywki. Uczestników integracji przygotowały zatem nie tylko kiełbaski na ognisko, ale także gruzińskie specjały przygotowane przez Kasię i Marka Wagnerów oraz gulasz z jelenia autorstwa Iwony i Darka Górskich.
Równolegle do spotkania integracyjnego wypełnionego dobrym humorem i przednim jadłem, rozpoczęły się konkursy.
Dla młodzieży przewidziano rywalizację w strzelaniu z wiatrówek (otwarte przyrządy, luneta i pistolet), natomiast dorośli stanęli w szranki o tytuł myśliwskiego kociołka. Warunkiem uczestnictwa w rywalizacji było oparcie kociołka o dziczyznę. Dlatego też drużyna Ani i Andrzeja Anielskich oparła swój kocioł o sarnę, Iwona i Mariusz Pupkiewicz postawili na żeberka z dzika, a Karolina i Sławek Urbańscy na jelenia. Stawkę uzupełniał kociołek Wagnerów, ale co łowczy wkłada do gara – tego myśliwy nie musi wiedzieć.
Zarówno zawody strzeleckie, jak rywalizacja kulinarne trwały blisko trzy godziny. Z tym, że na strzelnicy emocje rosły, a przy kociołkach po ich załadowaniu trzeba było postawić na cierpliwość.
W zawodach strzeleckich zwycięzcami zostali: Zuzanna Parol i Kacper Wagner.
Natomiast o laurach w zmaganiach kulinarnych miał zadecydować głos ludu… Po degustacji głosy wieloosobowego jury podzieliły się równo. Dlatego salomonową decyzją było przyznanie czterech, równorzędnych pierwszych nagród. Oczywiście o świetne metaloplastyczne pamiątki dla kucharzy zadbał Jarek Trusiak, a o toast zwycięstwa (a nie przełknięcie goryczy porażki) zadbała „drużyna Aniołów”.
Rodzinne spotkanie integracyjną było też doskonałą sposobnością do uczczenia urodzin Skarbnika Koła – Andrzeja Anielskiego oraz Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej – Jarosława Parola. Z tej okazji Prezes Koła – Jacek Szczepanek odczytał okolicznościową laudację i w imieniu gromadzonych złożył Kolegom najlepsze życzenia.
Wspólny czas mijał szybko, a o świetnej atmosferze niech świadczy fakt, że nim uczestnicy obejrzeli się okazało się, że jest już dobrze po dziewiętnastej, co znaczy, że minęło ponad dziesięć godzin! Zapadający zmierzch spowodował, że pierwsze rodziny zaczęły wracać do domów…
Co jednak najważniejsze od razu obiecując sobie kolejne spotkanie!!!
- Przygotowania do spływu
- Integracja nad wodą
- Mata w Dobrym Mieście
- Pamiątkowa fotka i jazda na Domek
- Zmagania kucharzy
- Zmagania strzelców
- Strzelanie dla każdego